Podchodzi mały Jasio do leżącego na sofie taty: - Tato, w szkole mówią, że śmierdzę trupem! ... Tato? Tato??!!! Taaatooo!!!!!
W pewnej szkole uczył się Jasiu, który bardzo często przeklinał. Pewnego dnia do szkoły przyjechała komisja i postanowiła przeprowadzić lekcje z klasą Jasia. Kobieta z komisji pyta się: - Dzieci powiedzcie jakieś słowo na, "k" Nikt nie zgłasza się poza Jasiem. Gdy babka z komisji wybrała go do odpowiedzi, wychowawczyni klasy zaczęła się denerwować Jasiu odpowiada: -Kamień Wychowawczyni ulżyło Wtem Jasiu dodał: -Ale taaaaki k***a wielki..
W II-iej klasie pani zadała dzieciom napisanie wypracowania, które będzie zawierać słowa "zapewne" i "gdyż". Jedna dziewczynka napisała: - "Zapewne jutro będą goście, gdyż mama ugotowała dużo zupy". Druga: -"Zapewne jutro będzie ładna pogoda, gdyż w nocy było dużo gwiazd". Teraz kolej na Jasia: - "Idzie droga stara Marysiakowa i niesie pod pacha New York Times"a"... - A gdzie "zapewne i gdyż?" pyta nauczycielka. "Zapewne idzie srać, gdyż nie zna angielskiego..." - dokończyl Jasio
Jasiu mówi do ojca: -Tato! Wzywają cię do szkoły! -A co znowu zrobiłeś? -Nic... Tylko stolik wysadziłem... Po trzech dniach: -Tato! Wzywają cię do szkoły! -A co znowu zrobiłeś? -Nic... Tylko ławkę wysadziłem... Po tygodniu: -Tato! Wzywają cię do szkoły! -Nie pójdę już więcej do twojej szkoły! -Słusznie. Po co chodzić po ruinach..
Jasio mówi do mamy: - Mamo, dzisiaj rano, kiedy jechałem autobusem, tata kazał mi wstać i ustąpić miejsce kobiecie. - To bardzo ładnie. - Ale mamo, ja siedziałem na taty kolanach!
Na lekcji nauczycielka do Jasia: - Wstań i zobacz jak siedzisz.
Pani na lekcji kichnęła. Jasiu krzyczy: - Na szczęście. - Jasiu, nie mówi się na szczęście, tylko na zdrowie - Na szczęście to pani ryja nie urwało..
|